Shizune wychodząc ze swojego rodzinnego miasta celadon City marząc o dołączeniu do Teamu rocket. Skierowała się ku lasowi w poszukiwaniu jakiegoś ciekawego pokemona.
Widziałaś marille i dodrio.
[b]- Pokabu wyjdź i atakuj akcją Dodrio, a potem cztery razu uderzenie ogonem, odskocz i ponownie akcja![/b
Dodrio padł.
Rzuciłam poke balla w niego, ale wcześniej go zeskanowałam.
Złapał się, SKan:
Dodrio
Typ:Normalny
Ataki: Akcja, Dziobanie, Pnęmatyczne dziobanie, Szybki atak, Atak furii, Potrójny atak.
Poziom: 34
- Nie jest zbytnio silny, ale na początek wystarczy. Tepig teraz poszukamy dla ciebie przeciwnika. potrenujesz sobie.
Rozglądam się za przeciwnikiem dla Tepiga.
Widzisz Buizela.
Skanuje go.
- Atakuj buizela Akcją, a następnie cztery razy uderzenie ogonem i ponownie akcja Rób uniki!
Buizel nie dał się zeskanowac i dostał ,ale oddał 2x Bąbą dźwięku i armatką wodną.
- Rób uniki i atakuj cztery razy akcją, a potem cztery razy uderz go ogonem!
uzizel dostał i jest słaby , ale twój pokemon bardziej , bo Buziel użył 3x Armatki wodnej , potem wodnego strumienia i bąby dźwięku.
- Tepig dasz radę. Zacznij biegać wokół niego, zaatakuj akcją, biegaj, akcja, biega i znowu akcja, a potem cztery razy uderz ogonem. Na koniec odskocz i w razie czego zrób uniki
Buizel odbijał każdą Akcje Bąbą dźwięku, ale jest bardzo zmęczony i nie chce już walczyc.
- Tepig zatrzymaj się!
Zeskanowałam Buizela.
SKan:
Buizel
Typ:Woda
Płec:Samica
Poziom: 10
Ataki: Strumień wody, bomba dźwięku, armatka wodna, szybki atak.
- Ech.
Rzuciłam w nią pustego balla. Następnie odwołałam Tepiga do balla by odpoczął.
Nic sie nie działo, wiał wiatr i było cicho, nawet nie było widac pokemonów.
- Hmm...Tepig chyba już zdążył odpocząć. Przydał by mu się jakiś trening. Dodrio, Darumakka, Tepig wychodźcie.
Wypuściłam owe pokemony z ich poke balli i rzekłam.
- Tepig będziesz walczył przeciwko Dodrio i Buizelowi. Tepig rób uniki, a Dodrio potrójny atak, Buizel bomba dźwięku!
Miałam nadzieję, że wkrótce Tepig zacznie ewoluować.
Tepig unikał, ale potknoł się o kamień i dostał atakami.
- Tepig atakuj akcją Darumakke, a potem uderzaj ogonem! Darumakka Toczenie! Dodio pnęmatyczne dziobanie!
POkemony sązmęczone
- Nie poddawajcie się, wszyscy Akcja! Tepig unik wyskokiem w górę, opadnij nad Dodior iuderz trzy razy ogonem.
Tepig nie wykonał polecenia, a ciebie coś oślepiło , po chwili zobaczyłaś , ze nie ma Tepiga i jest Pignite.Tepig ewolułował.
Skanuje Pignite dexem.
Nic się nie zmieniło tylko że nauczył się: Kręgu ognia, Szybkiego ataku, Nitro ładunek.
- Wracajcie!
Odwołałam pokemony i udałam się na poszukiwania kamiennych pokemonów.
Widzisz jaskinie.
Wchodzę do środka.
Jest bardzo ciemno i nic nie widzisz ,ale słyszysz hałas.
- Chaoboo wychodź i krąg ognia, ale poruszaj się powoli oświetlając drogę.
Idę dalej.
Widzisz geodude.
- Chaoboo wychodź i atakuj Geodue żarem, a potem dwa razy krąg ognia.
Geodude użył tunelu i uniknął wszystkich ataków.
- Wskocz do Tunelu i użyj kręgu ognia.
Geodude wyleciał z tunelu i padł na ziemie.
Rzuciłam pustego poke balla w Geodue i zeskanowałam go.
Złapany.
Geodude
Płeć:Samiec
Poziom:6
Typ:Kamienny.
Ataki:Tunel,atak pięścią,cios ciałem,rzut głazem.
Wracam do miasta.
Po drodze nic nie widzisz i do jakiego miasta?
Do tego z którego wyszłam czyli Celadon City. Rozglądam się za ludźmi z zespołu R.
Słyszysz hałas w lesie.
Biegnę na miejsce, z którego dochodzą owe hałasy.
Widzisz jak ktoś ukradł trenerowi pokemony.
Przyglądam się złodziejom.
Już uciekają, ale widzisz na ich plecach czerwone litery R, a po chwili przyjeżdża policja.
Wsiadam na Dodrio, którego wypuściłam z balla i śledzę team R nie żucając się w oczy policji.
Team R wieczorem rozbił obóz i kładzie się spac, a policja dawno odjechała.
Rano z nimi pogadam. Pomyślałam i położyłam się w krzakach obserwując ich.
Zasnełaś , a kiedy się obudziłaś, nie było ich w obozie.
- Wiedziałam, że tak będzie...
Mruknęłam sobie pod nosem i zaczęłam rozglądać się za jakimiś śladami.
Zanim zaczełaś , ktoś cię chwycił za ramię-Co ty tu robisz i kim jesteś?-zapytał ten ktoś.
Milcząc odwróciłam się by zobaczyć kim jest ta osoba.
Zobaczyłaś 3 osoby wszyscy mieli na koszulka czerwone litery R.
- Wy jesteście z team rocket. Świetnie szukałam was. Moim celem jest dołączyć do zespołu R.
Zaczeli się śmiac- Na pewno nie żartujesz?Jeśli tak to choc z nami, zabierzemy cię do szefa.-zabrali cię do helikoptera i zazeliście leciec.
Widać, ze maja coś na umyśle. Pomyślałam i czekałam aż wylądujemy.
Kiedy wylądowaliście oni zabrali cię do szefa, a on-Kim ty jesteś i co tu robisz co?
Ukłoniłam się szefowi, a następnie oznajmiłam.
- Nazywam się Shizune Hioshi i chcę zostać członkiem Teamu Rocket. Zdaję sobie sprawę z odpowiedzialności jaką mogę ponieść za porażkę, ale jestem wystarczająco silna by wykonać nawet najtrudniejsze zadanie.
-W taki razie dobrze, od teraz jesteś członikiem Teamu Rocket.
- Dziękuję, mogę otrzymać swoje pierwsze zadanie?
-Więc, musisz zdobyc 3 pokemony trujące, możesz je złapac lub ukraśc
- Tylko tyle? To będzie proste, ale mam pytanie mogę otrzymać podstawowy sprzęt?
-Tak dostaniesz Team R lokalizator , Team R comunicator i 4x RBalle, ruszaj.
- Tak jest!
Zasalutowałam i zaraz po otrzymaniu sprzętu ruszyłam do lasu w poszukiwaniu trujących pokemonów. oprócz tego założyłam strój jaki powinnam nosić.
Widzisz ekansa.
- Chaoboo wyjdź i atakuj ekansa kręgiem ognia, a następnie żar i nitro ładunek!
Ekans padł.
Widzisz że biegnie do ciebie jakiś trener-Co robisz moim Ekansem!
Rzuciłam w ekansa Rballem, który powinien się w niego złapać. Następnie wypuszczam swojego ekansa i Dodrio.
- Zasłona Dymna!
Gdy wsiadam na Dodrio, a gdy ekans wykona zasłonę dymną odwołuje go i uciekam jak najdalej na Dodrio, który bez problemu powinien zgubić trenera tamtego ekansa.
Po 5 minutach byłaś przy jeziorze,Ekans złapany,a jego trenera zgubiłaś.
-Niezła robota,zostały jeszcze 2 do złapania.-Zobaczyłaś chłopaka w stroju R http://th05.deviantart.net/fs70/PRE/i/2 … analoa.jpg
- A ty kim jesteś?
Spytałam schodząc z Dodrio.
Chłopak oparł się o pobliskie drzewo.
-Jestem Mercurio,tak samo jak jestem w zespole R,tylko ja jestem lepszy od ciebie,mała-Spojrzał na ciebie z szyderczym uśmiechem.
- Czyżby? Spadaj
Wsiadłam na Dodrio i udałam się na poszukiwanie trujących pokemonów.
Zauważyłaś że za tobą jedzie Mercurio na Nidokingu.
-Tak łatwo się mnie nie pozbędziesz,W zespole R członkowie są podzieleni w pary,a tak się okazało że ty jesteś ze mną.
- Coo?
Spytałam ironicznie i ignorując go rozglądałam się.
Widzisz Nidoran.
Mercurio cały czas cię obserwował.
- Atakowanie dzieci to żadna przyjemność, ale możliwe, ze gdy go zaatakuje to zjawią się jego rodzice
Wypuściłam Geodue.
- Rzut głazem na nidorana, a potem cały czas uderzaj pięścią. Nie dopuść go do kontry!
Nidoran z powodu tego że dopiero się urodził,od razu padł.
- Poczekajmy na jego rodziców. Na pewno zauważą, że nie ma ich dziecka.
Wzięłam nidorana na ręce i jadąc na Dodrio szukałam jego rodziców. Odwołałam geodue.
Nagle usłyszałaś ryk.
Mercurio uśmiechnął się.
-Rodzice idą.
- Ekans, buizel, geodue wychodźcie.
Wypuściłam z balli owe pokemony i czekałam.
Z za drzew wyszli Nidoqueen i Nidoking.
Wypuściłam jeszcze Chaoboo i trzymając zemdlałego nidorana na rękach mówię.
- Drgnijcie, a ten mały doświadczy pnęmatycznego dziobania mojego Dodrio.
Powiedziałam podsuwajac małego ku Dodriowi.
- Teraz atakujcie nidokinga! Ekans trujące żądło(trujące ukłucie), Buizel bomba dźwięku, Geodue rzut głazem, Chaoboo żar! Cały czas powtarzajcie czynności!
Nidoking padł.
- Teraz powtórzcie swoje poprzednie czynności, ale atakujcie Nidoquenn!
Pokemon blokował ataki.
- Geodue tunel i podkop się za Nidoquenn. Chaoboo wskakuj za nim, następnie wyskacz z tunelu i uderz nidoquenn kręgiem ognia, a nastepnie ty Geodue atakuj uderzeniem głazem. A reszta niech kontynuuje atakowanie na odległość.
Pokemon nie dał rady wszystkiego zablokowac i padł.
Rzuciłam dwa Rballe w oba pokemony, które po chwili schowałam do torby, a następnie stuknęłam Nidorana ostatnim Rballem łapiąc go.
- To będzie bonus.
Odwołałam wszystkie pokemony z wyjątkiem Dodrio, na którego wsiadłam i udałam się do siedziby.
Dodrio się już zmęczył , ale dotarłaś do siedziby i weszłaś do środka.
Odwołałam Dodrio do balla i udałam się prosto do szefa.
Szef się uśmiechnoł-Zadanie wykonane?-zapytał.
- Oczywiście.
Położyłam na jego biurku RBalle.
- Są to Ekans, Nidoran, Nidoking i Nidoquenn.
-Świetnie.-podał ci puste 4x RBalle i 500$ kasy jako nagrodę.
- Dziękuję. Jakie jest moje kolejne zadanie?
Schowałam owe rzeczy do torby.
Jeden z naszych ludzi został schwytany przez policje dowiedz się gdzie jest i spróbuj go uwolnic.
- Mogę otrzymać jego zdjęcie lub poznać jego imię? to by mi ułatwiło sprawę, mam już plan jak to zrobić.
-nie umiem nigdzie znaleśc jego zdjęcia, ale ma na imię Tracey.
- Dziękuję. Wyruszę natychmiast.
Wyszłam i podeszłam do swojego parnera, którego mi przydzielili.
- Na pewno słyszałeś co mamy zrobić, idziesz?
-Idę , idę.-poszedł za tobą.
- Sądzę, ze trzymają go gdzieś w celadon City, a więc udamy, ze jesteśmy z prokuratury czy jakiejś innej organizacji i mamy rozkaz przewiezienia go do więzienia stanowego. Co ty na to? Tylko musimy mieć jakieś wiarygodne przebrania.
Zaśmiał się-No dobra niech ci będzie.Może poszukamy w jakimś sklepie.
- Dobra, chodźmy do sklepu z ciuchami. kup se garniak...heheheh.
Zaśmiała się, a po chwili, gdy weszli do sklepu wybrała sobie czarną spudnicę, czarny żakiecik spięła włosy i założyła okulary.
Chłopka kupił sobie garnitur i się w niego przebrał.Trochę się z ciebie śmiał.
- Cicho, muszę wyglądać poważnie. Idziemy na komendę.
I udaliśmy się w owe miejsce.
Wszyscy się do was uśmiechali i policjant zapytał się co tu szukacie.
- Witam. Jesteśmy z tajnej organizacji, której celem jest powstrzymywanie Teamu rocket, który chce przejąć władzę nad światem. Słyszeliśmy, że tutejsza policja złapała jednego z członków owej organizacji. otrzymaliśmy zadanie przetransportowania go do naszej siedziby, a tam go gruntownie przesłuchamy.
-Rozumiem-Policjant zaprowadził was do członka,doszliście do budynku więziennego.
- Dobrze, przygotujcie go do opuszczenia celi. Mam namyśli to by nie miał szans się wymknąć, nie pogardzę też wozem więziennym, gdyż musimy go przewieźć do helikoptera na wzgórzu. Resztą sami się zajmiemy.
-Dobrze.-zapakowali go do auta i , życzyli wam powodzenia.
- Życzę spokojnej pracy.
Powiedziała do policjantów, a następnie spojrzała na Mercurio.
- Ty prowadzisz.
Wsiadłam do samochodu.
Chłopka wsidł i zaczeliście jechac-I o teraz robimy?Nie nawidze tych małpich strojów.
- Jedziemy prosto do szefa.
Zdjęłam przebranie i rozpuściłam włosy układając je tak jak powinny być.
- Dobrze prowadzisz.
Zaśmiałam się wyglądając czy daleko jeszcze.
-Ha ha.Jeszcze trochę i będziemy na miejscu.
- A tak w ogóle to jestem Shizune, chyba zapomniałam ci się w tedy w lesie przedstawić.
-Racja, jesteś chyba nie wychowana.-zaśmiał się.
- Lepiej pilnuj drogi.
Ile jeszcze? Pomyślałam.
Po 10 minutach byliście na miejscu.
Wyszłam z samochodu i wypuściłam osobę, którą wieźliśmy.
- Jesteś wolny, jeśli to nie problem to wolałabym od razu udać się do szefa.
Jeśli owa osoba wyszła to kieruje się z nim razem prosto do szefa.
Ta osoba poszła z tobą do szefa.
Pukam, a następnie wchodzę do jego gabinetu.
-O Shizune, misja wykonana?
- Tak.
Pokazałam na mężczyznę, który ze mną szedł.
-Brawo.-dał ci 600$.
Schowałam kasę.
- Co teraz mogę dla pana zrobić?
-Nie dużo dziś zrobiłaś odpocznij, masz pokój nr. 13.A ha i dzielisz go z Mercurio.
- Co takiego? Z tym...? Rozumiem. Życzę panu przyjemnego dnia.
Wychodzę i szukam swojego pokoju.
Szef wyraźnie był rozbawiony , tym co mówiłaś i znalazłaś pokój.
Wchodzę do środka, zajmuje sobie łóżko i rozkładam rzeczy po szafkach. Następnie idę pozwiedzać by wiedzieć co i gdzie się znajduje.
Widziałaś sale treningowe i stołówkę.
Szukałam toalet i prysznicy.
Znajdujesz je nie daleko twojego pokoju.
Kieruję się do sali treningowej. A gdy tam dochodzę wypuszczam Chaoboo i buizela, a potem każe im ze sobą walczyć w ramach treningu.
Pokemony albo unikają, albo dostają od siebie nawzajem, a po jakiejś godzinie nie chcą dalej trenowac.
- Ale z was lenie. No trudno.
Odwołałam oba poki i udałam się na stołówkę coś przekąsić.
Twój współlokator usiadł koło ciebie.
Podeszłam do okienka i nałożyłam se na talerz schabowego i surówkę, a nastepnie zabrałam sztućce i usiadłam przy stoliku zaczynając konsumować obiadek.
Mercurio też coś wzioł zjadł i czekał aż skończysz.
Skończyłam, odniosłam talerz do okienka i wróciłam do pokoju nie mówiąc ani słowa do Mercuria.
On , po chwili też wrucił do pokoju i powiedział-Dlaczego cały czas przede mną uciekasz?
- Uciekam? Zdaje ci się, po prostu nie mam ochoty na gadkę.
Położyłam się na łóżku.
-Tylko , że mam ci coś ważnego do powiedzenia.-usiadł koło twojego łóżka.
Patrze się na niego.
-Co się tak patrzysz?Szef powiedział mi , ze jutro mamy złapac kilka pokemonów.
- Aha, nic myślałam, że zaraz wyskoczysz mi z tekstem czy zostanę twoją dziewczyną. Hahahah.
Zaczęłam się śmiać, a po chwili spytałam.
- Sprecyzował jakie to mają być pokemony?
-Powiedział , ze mamy do niego jutro wpaśc i da nam listę.Chyba oszalałaś.
- Aha. nie oszalałam, ale byłeś taki poważny, że każdy by sobie coś takiego pomyślał. Heheh.
-Mam cie już dośc.-położył się spac.
Również położyłam się spać.
Śpisz , a rano go już nie ma.
Nie przejęłam się i zabierając co trzeba udałam się do szefa.
Idąc tam zatrzymał cię Mercurio.
- O co chodzi?
-Mam listę idziemy?
- Tak, ale dzisiaj to ty pracujesz, a ja się przyglądam.
Zaśmiałam się i ruszyłam na zewnątrz.
- Co to za pokemony?
-Arbok, Kofing i Muk.No dobra.-szliście , a przedwami był Muk, chłopkak go złapał.
Idę za chłopakiem.
PO 2 godzinach chłopak złapał pokemony i wróciliście do szefa on mu dał kase i wyszliście.
- I co teraz robimy?
-Nie wiem , a ty co chcesz niby ze mną robic?
- Co powiesz na sparing? Chodźmy do sali treningowej.
-No dobra poszliście , a on wypuścił Arboka.
- Buizel ruszaj i atakuj bombą dźwięku.
Buizel trafił w głowe Arbok , a on nic nie robi.
- Chcesz mnie sprawdzić? Dobrze, atakuj go strumieniem wody.
Arbok walnoł go Trującem ukłuciem i twój pokemon dostał.
- Bomba dźwięku i szybki atak rób uniki.
Arbok oberwał i znowu atakuje trującym ukłuciem i laserem.
- Uniknij ataku i nie daj się wystraszyć! Przerwij jego spojrzenie bombą dźwięku!
Arbok padł.
- Wracaj buizel.
Odwołałam buizela i przemówiłam.
- Na pewno masz silniejszego pokemona, pokaż jaki naprawdę silny jesteś.
No dobra Seviper lec.
- Ekan dołóż temu Seviperowi. Atakuj trującym ukłuciem, a potem szybki atak i trujący ogon.
-Seviper teraz gryzienie i 3x Trujące ukłucie.-Seviper jest potężny, dlatego Ekans, ma teraz połowę życia.
- Użyj tunelu by uniknąć ataków, wyjdź za Seviperem i użyj trującego ogona, następnie powróć do tunelu i pojaw się obok niego i użyj trującego ukłucia.
Ekans nie wykonoł ataków, bo nagle zaczoł świecic, a po chwili nie było Ekansa , był Arbok.
Zeskanowałam go chcąc sprawdzić czy nauczył się czegoś nowego.
Nauczył się: Gryzienie, Ściskanie, Akcja, Laser, Toksyna , podwójne uderzenie kantem.
- Atakuj Toksyną, a potem podwójnym uderzeniem kantem. Na deser zaserwuj mu akcje.
Seviper padł.
- Arbok powrót.
Po chwili dodałam.
- Co ty na to by zawalczyć jeszcze jedną rundę? Mój najsilniejszy pokemon przeciwko twojemu najsilniejszemu? Chaoboo wyjdź.
-Nie, jestem zmęczony i nie chce już walczyc.
- Chaoboo wracaj. Niech ci będzie. Idę do szefa po misje.
I jak powiedziałam tak zrobiłam. Idę do szefa.
-Chciała byś misję, dobrze.Sprawdził coś w komputerze.W Rustboro City , mamy agentów , ale nie dają znaku życia , dowiedz się co z nimi.
- Czy posiada pan dokładniejsze informacje na temat owych agentów?
-Nazywają się James i Jessie.
- Jeśli pan pozwoli to chciałabym przejrzeć ich karty by dowiedzieć się jak wyglądają.
-Mam tu ich zdjęcie i ich pokemona.-pokazał ci zdjęcie
- Dziękuję, są bardzo charakterystycznymi ludźmi. Bez wątpienia ich znajdę.
Ukłoniłam się i wyszłam kierujac się ku Rustboro City.
Szef powiedział , że jeśli chcesz to możesz jama wykonac tą misję.
Nic nie mówiłam dla Mercurio i szłam w stronę rustboro.
Masz jeszcze dużo drogi przed sobą.
Idę dalej.
Widzisz Yanme.
Skanuje ją.
Skan:
Yanma
Płec: Samica
Typ: Lot/Robak
Ataki: Akcja, Powietrzny as, Stalowe skrzydło, Szybki atak, Srebrny wiatr.
- Hmm... Chaoboo wychodź i atakuj Yanme podmuchem ognia.
Yanma użyła szybkiego ataku i uniekneła, potem atakuje powietrznym asem i trafia.
- Hmm...Yanma nie jest dobrym przeciwnikiem, dla Chaoboo, ale....atakuj Żarem i nie przestawaj! Gdy się do ciebie zbliży atakuj kręgiem ognia.
Yanma popełniła błąd i teraz leży na ziemi i atakuje akcją.
- Skontruj kręgiem ognia.
Yanma dostała, ale po chwili padła, i po chwili zobaczyłaś ,że była wygłodzona i bardzo słaba.
Podrapałam się po głowie myśląc: Trup czy nie trup? Może ją zabiorę do PC i nakarmię?
Yanma się cały czas ruszyła i patrzyła na ciebie ze łzami w oczach.
Drapię się po głowie.
- I co ja mam z tobą zrobić? Mogłaś mi powiedzieć, żeś jest głodna. Hmm...no cóż zabiorę cie do pc bo przy sobie to ja żarełka nie mam.
Dotknęłam ją pustym ballem, a potem odwołałam Chaoboo do balla i idę w stronę najbliższego PC.
PO godzinie widzisz PC.
Wchodzę do środka i rozglądam się za Joy.
Widzisz ją jak rozmawia z kimś.
Czekam, aż skończy.
Podchodzi , do ciebie i pyta się o co chodzi.